czwartek, 20 stycznia 2011

Gorzki smak porażki

Na wejściu należy się solidny minus dla mnie. Pewnie domyślacie się już za co. Nie zaglądałem tu przez kilka dni, ale musicie mi wybaczyć, praca-treningi(ciekawy jestem jak wam idzie?)-kłopoty z podchodzącą do piwnicy wodą no i oczywiście mistrzostwa w ręczną sprawiły,że doba zrobiła się za krótka. Dzisiaj niestety też padam i tylko napisze o dzisiejszym wyniku. Ostatnie spotkanie pierwszej rundy z gospodarzami turnieju, ekipą Szwecji nie było zbytnio udane i po czterech zwycięstwach Polacy przegrali swój pierwszy mecz, którego na dobrą sprawę przegrać nie powinni. Dobra gra obronna dawała kilkakrotnie okazje do tego aby dogonić Szwedów, ale albo gubiliśmy piłkę, albo ten goryl na bramce odbijał piłki. Wściec się było można!!! Mam nadzieję jednak, że spełni się stare porzekadło, iż każda drużyna musi mieć słabszy dzień na turnieju, i liczę na to że Polacy właśnie mają go za sobą. Najważniejsza informacja jest taka, że mimo tej porażki i tak wyjdziemy z grupy. Trafiamy teraz na Danię, Chorwację i Serbię. 22 stycznia zaczynamy ta fazę rozgrywek meczem z Duńczykami, którzy wyszli ze swojej grupy z kompletem punktów. Oglądać i trzymać kciuki!!!


Na koniec notki coś z innej piłki. Mimo iż przerwa w rozgrywkach piłkarskiej ekstraklasy trwa to menedżerowie nie próżnują, karuzela transferowa coraz szybciej się kręci. Wczoraj zaskoczyła mnie trochę informacja o sprzedaży przez Legię Iwańskiego, wydawało się jeszcze pod koniec rundy jesiennej, że piłkarz wraca do łask Macieja Skorży a  tu taki psikus. Obiera oczywiście modny ostatnio wśród Naszych kopaczy kierunek - a mianowicie Turcję ;) Tylko nazwa tej drużyny mi wyleciała z głowy. Coś prawie jak Manchester, tyle że po Turecku ;)

I jeszcze jedno, tym razem ze spraw marketingowych.
Wiadomo, że Lech ostatnio narzuca nowe trendy jeżeli chodzi o sprawy związane z zarządzanie klubem. Dzisiaj wypuścili jako pierwsi w Polsce film promujący Kolejorza. Wrzucam do obejrzenia na dobranoc ;)

sobota, 15 stycznia 2011

Orły do boju!!!

Jak wprowadzą siódmego zawodnika, mają 15 sekund. Przerywać i mamy pustą bramkę. Tylko spokojnie, mamy dużo czasu - Bogdan Wenta w czasie przerwy na 15 sekund przed zakończeniem meczu z Norwegią decydującym o awansie Polski do półfinału w Mistrzostwach Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2009, 27 stycznia 2009.


U nas nie ma ludzi, którzy schodzą z boiska, bo ich boli brzuszek czy paluszek - Mariusz Jurasik przed pierwszym meczem mistrzostw Europy 2010 z Niemcami.


Chcę grać tak dobrze, jak przed wypadkiem lub nawet lepiej. Nie potrzebuję litości. Muszę myśleć na boisku więcej, ale jest coraz lepiej z każdym treningiem. Jestem naprawdę zadowolony i nawet wierzę, że stałem się przez to silniejszy - Karol Bielecki o powrocie do uprawiania sportu po utracie oka.


Mówią też o nas, że jesteśmy gośćmi z jajami, bo walczymy do końca, nie odpuszczamy i nie narzekamy, nawet jak coś nie gra od strony organizacyjnej. No i jesteśmy mistrzami dramaturgii. - Artur Siódmiak.


Ja podchodzę do tego w ten sposób: dzisiaj powinniśmy się przede wszystkim skupić na Słowakach. A później na każdym kolejnym meczu, który należy traktować jak finał mistrzostw świata, wtedy będzie szansa, że dojdziemy do tego finału - tuż przed MŚ 2011.


Ja często dostaję w nos. Poleciało trochę krwi, ale jak ktoś powiedział ? jesteśmy gladiatorami, stajemy i gramy dalej. - Michał Jurecki po jednym z meczy mistrzostw Europy w Niemczech, w których doznał kontuzji nosa. 


Żona zobaczyła, jak mi brakuje reprezentacji i ze najwyższa pora wysłać mnie znowu w świat - komentował decyzję o powrocie do kadry Grzegorz Tkaczyk.


Wypowiedzi przytoczone powyżej to słowa Naszych reprezentantów w piłce ręcznej. Niech posłużą jako zaproszenie do oglądania Mistrzostw Świata, które rozpoczęły się wczoraj w Szwecji.

Piłka ręczna nie należy w Polsce do dyscyplin specjalnie popularnych, chciałbym jednak zwrócić uwagę na ludzi, dla których ten sport czymś więcej niż pracą - a mianowicie na zawodników. Nie zarabiają kokosów, tak jak pożal się boże kopacze z ekstraklasy, nie znajdziemy ich na okładkach czasopism, oraz nikt nie proponuje im tańca na lodzie. Co może w nich fascynować to pasja, a także wielkie serce do gry. Jada oni reprezentować kraj i mają jeden określony cel - zwycięstwo. Nie jadą tam na wycieczkę, nie kręcą reklam dla telekomunikacji, czy też nie kłócą się o ilość kompletów skarpetek. Jadą reprezentować Polskę, czyli  Nas. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałem polskich sportowców innej gry zespołowej, którzy z taka dumą, zaangażowaniem i poświęceniem występowali z orzełkiem na piersi. Boje się też o jedno : że już nigdy nie zobaczę.
Dlatego gorąco zachęcam Was zachęcam włączcie dzisiaj o 20.15 TVP czy tam TVP Sport i przekonajcie się o czym mówię !!! Gwarantuje, że zostaniecie z Naszymi reprezentantami do samego końca turnieju, aby ich wspierać w drodze po końcowy triumf ;)


Na zachętę wklejam filmik z mistrzostw świata w Niemczech w 2007 roku, od tego zaczęła się moja "przygoda" z kadrą Bogdana Wenty :

czwartek, 13 stycznia 2011

Historia MMA w Polsce cz.1, czyli jak to się zaczęło

MMA - Mixed Martial Arts czyli mówiąc po naszemu mieszane sztuki walki. Sport stający się coraz to bardziej popularny na całym świecie. Słyszałem nawet słuchy, ze ma być włączony w program igrzysk olimpijskich, ale szczegółów nie podam bo nie pamiętam gdzie to słyszałem i co dokładnie. Zresztą nieważne, nie o tym miałem pisać. Kiedy człowiek zaczyna się czymś fascynować to stara się dowiedzieć jak najwięcej o interesującym go temacie . W moim przypadku tematem tym będzie własnie wszechstylowa walka wręcz. 
Wiadomo na początek poznajemy zasady, zawodników, reguły, trening itp., itd. Staramy również zagłębić się w historii, genezie nazwy, od czego się to wywodzi, kto zaczął, kto jest najlepszy etc. Jeżeli chodzi o zasady i zawodników to w miarę rozwoju bloga będziemy to wspólnie poznawać. Natomiast dzisiaj chciałbym się skupić na historii i to nie tej światowej bo o tym pełno w sieci (najprościej wejść w wikipedie i podstawy mamy podane w prosty sposób kliknij tutaj). Postaram się przybliżyć Wam historię tego sportu w Polsce, bo o tym już ciężej coś znaleźć. Więc od początku :
Zaczęło się wszystko w 1996 roku, od instruktora aikido z Poznania - Karola Matuszczaka. Zafascynowany Roycem Gracie ( pierwszy mistrz UFC) nawiązał kontakt z dziennikarzem specjalizującym się w sportach walki, a zarazem trenującym u Ricksona Gracie( brat przyrodni Royca ) - Stevenem Neklią. Ten przesyłał Matuszczakowi popularne wtedy kasety VHS z gal UFC, oraz materiały szkoleniowe z bjj. Z czasem odwiedził go nawet w Poznaniu aby przekazać mu podstawy treningu bjj. W następnym roku Karol Matuszczyk otworzył w swoim klubie sekcję brazylijskiego ju-jitsu o nazwie "Czarny Pas" (dzisiejsza "Strefa Walki Poznań"). Dodatkowo zaczął nawiązywać kolejne kontakty, tym razem z Brazylijczykami : Fabio Gurgelem, Leonardo Borgo i Ramolo Barrosem. 
W niedługim czasie z Poznańskim klubem zaczęły współprace osoby z rożnych zakątków Polski. Byli to m.in.: Mirosław Okniński ( założyciel MMA Warszawa ), Mariusz i Maciej Linke, Piotr Bagiński oraz Robert Siedziako ( twórcy Berserkers Szczecin), judoka Marcin Dudkiewicz ( inicjator Grappling Kraków), a także Paweł Ziółkowski ( współzałożyciel Akademii Technik Walk w Trójmieście).W nowo powstających klubach przybywało coraz więcej entuzjastów sportów walki. Kluby rozrastały się w bardzo szybkim tempie, mając w swoich programach treningowych bogatą ofertę z zakresu bjj, kick-boxingu, zapasów oraz vale tudo ( właśnie zawody vale tudo były najbardziej zbliżone do dzisiejszego mma ). 
Pod koniec lat 90tych rozpoczęły się pierwsze próby skonfrontowania zawodników prezentujących odmienne style walk. Najlepiej na tych zawodach wypadali zawodnicy z Warszawy, trenujący u Mirosława Oknińskiego. W zmaganiach grapplerskich natomiast prym wiedli zawodnicy ze Szczecina ( klub Berserkers).
Jednak dopiero w 2000 roku odbyła się pierwsza oficjalna walka na zasadach zbliżonych do dzisiejszego mma. Działający na Śląsku instruktor Polskiej Organizacji Ju-Jitsu - Tomasz Guja - zorganizował walkę o tytuł Mistrza Polski w Wolnej Walce. Na przeciw siebie stanęli: Karol Matuszczak z Poznania, oraz Tomasz Jamróz z Polskiej Organizacji Ju-Jitsu. O wyniku możecie przekonać się poniżej :) Specjalnie dla Was odnalazłem tą walkę ( niestety nie ma głosu ):
może się na początku zacinać, dlatego poczekajcie aż się załaduje i przesuńcie pasek delikatnie w prawo

W tym samym czasie na Śląsku powstaje Bytomsku klub ju-jitsu pod przewodnictwem Grzegorza Skibniewskiego. Dzięki jego znajomości z z rosyjskim instruktorem judo i ju-jitsu - Tairem Narimanowem - udaje się zorganizować turniej pod nazwą : Mistrzostwa Polski Full Contact Ju-Jitsu.Walczono na macie w kimonach oraz piąstkówkach, a uderzenia w parterze były zabronione. Turniej był bardzo mocno obsadzony, ponieważ oprócz polskich wybijających się zawodników pojawili się, wraz z Narimanowem, zawodnicy z byłych krajów ZSRR. Warto dodać, że turniej odbywa się do dnia dzisiejszego pod nazwą Hadaka Waza. Wrócę jednak jeszcze do turnieju bytomskiego, ponieważ wśród zwycięzców byli zawodnicy do dzisiaj walczący na polskich oraz zagranicznych arenach, a mianowicie : Krzysztof Kułak ( z Częstochowy ), oraz Tomasz Drwal ( Kraków ).
Jednak wszystkie te walki były toczone według bardziej ograniczonych przepisów niż chociażby gale UFC, dlatego były to tylko preludia tego co działo się w kolejnych galach. Opowiem jednak o tym w następnej cześci. To tyle na razie w części pierwszej. Mam nadzieję, że przybliżyłem Wam to zanim jeszcze Pudzian zdążył pomyśleć o ganianiu w ringu Najmana ;)
Materiał powstał na bazie artykułu Piotra Franaszczuka dla miesięcznika "Kulturystyka i Fitness Sport dla Wszystkich".

Ekstraklasa przenosi się do Turcji

Turcja jest znana ze swoich plaż pokrytych złotym piaskiem, a także nocnych klubów i głośnych barów, co sprawia że jest to idealne miejsce na spędzenie urlopu. Wypoczynkowi sprzyja również śródziemnomorski klimat.
Wakacje w Turcji to idealnie dobrana mieszanka wypoczynku nad morzem lub w górach, oraz słońca. Wspaniały klimat, zwłaszcza w okresie od kwietnia do października, czyni z Turcji idealne miejsce na wakacyjny wypoczynek dla każdego kto pragnie zażyć relaksu na słonecznej plaży. Niezależnie jednak od tego, czy pragniemy nasz urlop spędzić na wylegiwaniu się na plaży, czy też mamy ambicję zobaczyć wspaniałe zabytki i poznać bogatą kulturę, albo chcemy zaznać szalonej nocnej rozrywki, Turcja dla każdego będzie miała mnóstwo do zaoferowania.
Plaża w Turcji. Kto by teraz nie chciał się tam znaleźć...
Taki oto opis Turcji znalazłem na stronie turcjaonline.pl, dodam jeszcze że średnia temperatura powietrza waha się w styczniu od 7°C na wybrzeżach do 5°C w górach, a lipcu odpowiednio 25 i 12°C. Po co o tym pisze??? Ano, własnie Turcja stała się kierunkiem najchętniej obieranym przez Naszych kopaczy w zimowym okienku transferowym. I bynajmniej nie są to wyjazdy turystyczne, a przynajmniej nie powinny być.
Paweł i Piotr Brożkowie(Trabzonspor), Mariusz Pawełek(Konyaspor), Marcin Robak(Konyaspor) oraz Kamil Grosicki(Sivasspor) dołączają do występujących do tej pory w Turcji: Arkadiusza Głowackiego(Trabzonspor), Marcina Kusia(Istanbul BB) i Michała Żewłakowa(Ancaragucu). Tamtejsza liga staję się zatem najliczniejszą kolonią polskich piłkarzy, biorąc pod uwagę najwyższy stopień rozgrywek. Czy jest to dobre posuniecie??? Odpowiedź może być tylko jedna- JASNE!!! Nie ma co porównywać poziomu rozgrywek w Polsce i Turcji, a tym bardziej możliwości zarobkowych w jednej i drugiej lidze. Dzieli Nas po prostu przepaść. Od dawien możemy zapomnieć o transferach zawodników do najsilniejszych lig świata. Marazm w Naszej piłce jest ogromny i pojedyncze wypadki (Błaszczykowski, Jeleń, Lewandowski) nie mogą zaciemnić nam tego obrazu. Po rundzie wiosennej okaże się czy ci wyróżniający się w Ekstraklasie zawodnicy poradzą sobie przynajmniej w Tureckiej lidze.
Tak wyglądają bracia Brożkowie w koszulkach Trabzonsporu. Zdjęcie ze sport.pl
Naturalna koleją rzeczy winno być teraz ściągnięcie na ich miejsce młodych, żądnych pokazania się zawodników z Młodej Ekstraklasy. Dawać ogrywać się młodzieży, aby móc za jakiś czas zarobić na ich transferze. Tymczasem działacze wola ściągnąć za tysiące Euro szrot z Bałkanów, z którymi później i tak rozwiązuje się kontrakty płacą wysokie odszkodowania. Na co nam kolejni przeciętniacy z Bośni, Serbii, Bułgarii czy nie wiadomo skąd jeszcze. Przecież rzadko który ściągnięty zawodnik gra na miarę Stilicia, Rudnevsa czy Vrdolijaka. Takimi posunięciami sami strzelamy sobie w stopę, a najbardziej traci na tym reprezentacja, która zaczyna być wyprzedzana przez reprezentacje afrykańskie w rankingu Fifa.

środa, 12 stycznia 2011

Hardcorowo

Pewnie domyślacie się o czym, a raczej o kim będzie ten wpis. Robert Burneika, bardziej znany jako "hardcorowy koksu". Litewski kulturysta, który w wieku 21 lat wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Jego idolem był, co łatwo się domyśleć, Arnold Schwarzenegger. Zawodnik osiągający czołowe lokaty w zawodach kulturystycznych za oceanem, mający również za sobą występy w zawodach strongmenów. W Polsce znany bardziej z internetowych filmów telewizji Suple.tv, w której reklamuje suplementy oraz odżywki dla sportowców i osób amatorsko trenujących na siłowni. Na portalu youtube jest również duża ilość krótkich filmików z sympatycznym kulturystą, którego teksty takie jak : "njie ma opijerdalanija", albo "trenujcie hardcorowo" dostarczają kupę śmiechu , jak również działają motywująco na siłowni. Nie ma lipy, więc rozpoczynamy dzień z mixem rożnych filmów Roberta ;)

wtorek, 11 stycznia 2011

Konsekwencja

Tytuł tego wpisu dodatkowo będzie hasłem mijającego tygodnia. Powód oczywiście może być jeden: mija pierwszy tydzień istnienia tego bloga ;) Pozwólcie, że zanim cokolwiek napisze rozkręcimy się troszkę przy nowym kawałku dj Tiesto z samym Busta Rhymes'em <3
 Skoro już zdążyliście się rozkręcić pożądanie przy tym klipie to pozwólcie, że wrócę do głównego wątku tego postu. Dokładnie minął tydzień od pierwszego wpisu, i mimo iż jest to krótki okres to wychodzę z założenia, że trzeba się cieszyć małymi sukcesami, ponieważ dzięki nim rodzą się wielkie zwycięstwa ;) Przecież jeszcze kilkanaście dni i będzie za nami pierwszy miesiąc istnienia, za kilka miesięcy pierwszy rok...i tak dalej...
To samo tyczy się treningu. Tydzień temu powrót na siłownie i dzisiaj mogliśmy delikatnie zwiększyć obciążenia. Robiliśmy ten sam trening obwodowy co w zeszłym tygodniu. Dla tych którzy chcieliby zacząć treningi, a kompletnie nie wiedzą jak się za to zabrać, polecam właśnie ćwiczenia które opisałem w zeszłym tygodniu, wpis znajdziecie tutaj. Pierwsza rada dla zaczynających swoją przygodę z siłownią : Bądźcie cierpliwi, bo efekty nie będą widoczne z dnia na dzień!!! Tak jak w prowadzeniu bloga, tak i w na siłowni : konsekwentność działań(treningów) przyniesie oczekiwane wyniki ;) aaa i pamiętajcie o pożądnej rozgrzewce (znajdziecie również w tym samym wpisie).
Rozpocząłem tego posta muzycznie i tak też go zakończę. Natknąłem się dzisiaj z rana na kawałek Dr. Dre ze Snoop Doggiem (jak ja ich dawno nie słyszałem!!!). Chłopaki powracają w dobrym stylu, biorąc do współpracy Akona ;) (Aż przypominają się takie kawałki jak Still Dre , California Love, czy Next Episode)

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Nowa szata

Witam po weekendowej przerwie. Dzisiaj będzie krótko. Jak pewnie zauważyliście zmienił się wygląd bloga. Nie wiem jeszcze czy będzie to docelowa szata i dlatego prosiłbym o ewentualne uwagi. Podoba się lub nie, cos zmienić, dopracować, po prostu  piszcie!!! W końcu to wszystko dla Was ;) Pracuje również nad nowym banerem dla stronki. Umieszczę go niedługo, abyście mieli okazję promować to zacne dzieło Fiodora ;)
Na dobranoc materiał przygotowany przez redaktora sporty-walki.org Jarosława Świątka "Cyrk celebrytów" :

piątek, 7 stycznia 2011

Kto chce wkurzyć Davida Haye'a?

Zapewne każdy kto interesuje się sportami walki usłyszał, bądź przeczytał informacje o planowanym pojedynku Tomasza Adamka z Władimirem Kliczko. Wiadomość tą potwierdza obóz Adamka, firma "opiekująca" się stadionem, oraz media w Stanach. Pojedynek miałby odbyć się na przygotowywanym pod Euro 2012 stadionie we Wrocławiu. Termin walki to wrzesień 2011.
Jedno jest pewne - nie ma jeszcze kontraktu na tę walkę, a jak mawia mój szef : dopóki nie ma papieru dopóty nie ma o czym gadać! Oczywiście ja jestem jak najbardziej ZA tą walką i wydaje mi się, że byłoby to historyczne wydarzenie, a przy ewentualnym zwycięstwie Adamek zapisałby się w annały nie tylko polskiego pięściarstwa, ale i światowego. Jednak dłużej się nad tym zastanawiając rodzą mi się w głowie pewne wątpliwości. Mianowicie:
Pierwsze primo : stadion
To, że nie było jeszcze w Polsce organizowanej walki na stadionie piłkarskim to jeszcze ujdzie, ale że stadion ten nie będzie posiadał zadaszenia, to już jest większy problem. A wiadomo jak u Nas z pogodą we wrześniu. Czy ludzie odpowiedzialni za walkę wezmą na siebie ryzyko pogodowe???
Drugie primo : sam Adamek
Wiem że Tomasz Adamek to pięściarz o wielkim sercu do walki i przeogromnej ambicji, ale czy dla niego nie jest jeszcze za wcześnie na walkę z takim zawodnikiem jakim jest niewątpliwie Władimir Kliczko? Przecież tak na dobrą sprawę nasz pięściarz boksuje w tej wadze dopiero od dwóch lat i nie jestem do końca pewny czy nabrał już wystarczającego doświadczenia. Skoro nie znalazł się od dawna żaden pogromca dla braci z "rdzennych ciężkich" to czy ktoś (czyt. Adamek) przechodząc z lżejszej wagi postawi wysoko poprzeczkę dla ukraińskiego giganta??? Baa a nawet go zwycięży???
Po trzecie primo - ultimo! David Haye
Pewnie większość z Was śledzi na bieżąco to co dzieję się w świecie boksu. Od kiedy to już Haye droczy się z braćmi Kliczko i wodzi ich za nos? Niezliczona ilość wywiadów, jedna i druga strona przeganiające się wzajemnymi " uprzejmościami" i w końcu przebijanie cen wynagrodzeń jak na targowisku. Może w końcu Kliczkowie zmieniają taktykę negocjacji i chcą przechytrzyć Haye'a ogłaszając chęć walki z Adamkiem, przez co próbują zmiękczyć Brytyjczyka? W końcu może pomyśli,ze szansa na kolejne tytuły mu ucieka??? Świat sportu jest przewrotny, a jak w grę wchodzi wielka kasa to wszystko się może zdarzyć.
Osobiście życzyłbym sobie aby do tej walki doszło. Mało tego, chciałbym się nawet tam znaleźć podczas tej gali. Zobaczyłbym stadion na Euro i galę, o której będę mógł opowiadać wnukom, bo jak Adamek nie zdobędzie tego pasa, to ja nie widzie na horyzoncie żadnej polskiej nadziei na mistrza świata. Chyba że się mylę, to proszę poprawcie mnie ;)

Na koniec wirtualna prezentacja wrocławskiego stadionu z oficjalnej strony 2012wroc.pl :

Jak nie zarobisz to nie zjesz

Lubie początki miesiąca z jednego, ale bardzo ważnego powodu : w końcu konto bankowe nie świeci pustkami i chociaż przez kilka dni mogę sobie "poszaleć". Co prawda szaleństwo, na które mogę sobie pozwolić w tym kraju to głównie zaspokajanie podstawowych potrzeb jak prąd, woda, internet, kablówka , telefon, ale nieraz coś pozostanie i morda się cieszy ;). W sumie trzeba się cieszyć że robota jest bo wiadomo: bez pracy nie ma kołaczy i za darmo nikt Ci nie da.Średnia krajowa w Polsce to ok 3000 zł, biorąc pod uwagę sektor przedsiębiorstw (bez najmniejszych firm, budżetówki i sektora finansowego). Dużo i niedużo,
ale podobno szybko rośnie (chociaż ja tego nie odczuwam).I pomyśleć teraz, że taka Lodzia za wycie na sylwestra dostaje ponad 150 tys zł. Nawet nie chce mi się liczyć ile ja bym musiał pracować na taką sumkę.


A jak to się kształtuje w MMA??? Na portalu ufc.pl zamieszczoną pełną listę wypłat za ostatnią gale ufc 125 :


Frankie Edgar: $102,000 obrona pasa mistrzowskiego wagi lekkiej 
Gray Maynard: $52,000 

Brian Stann: $42,000 (22 tysiące bonus)
Chris Leben: $46,000

Thiago Silva: $110,000 (55 tysięcy bonus)
Brandon Vera: $60,000

Dong Hyun Kim: $70,000 (35 tysiący bonus)
Nate Diaz: $33,000

Clay Guida: $62,000 (31 tysięcy bonus)
Takanori Gomi: $50,000

Jeremy Stephens: $36,000 (18 tysięcy bonus)
Marcus Davis: $31,000

Dustin Poirier: $8,000 (4 tysiące bonus)
Josh Grispi: $15,000

Brad Tavares: $16,000 (8 tysięcy bonus)
Phil Baroni: $25,000

Diego Nunes: $20,000 (10 tysięcy bonus)
Mike Brown: $23,000

Daniel Roberts: $24,000 (12 tysięcy bonus)
Greg Soto: $8000

Jacob Volkmann: $24,000 (12 tysięcy bonus)
Antonio McKee: $15,000


Jak widać chłopaki też nie maja źle. Co prawda kosztuje to sporo pracy i wyrzeczeń (treningi, dieta), i pewnie część zarobionych pieniędzy trzeba zainwestować w odżywki, sprzęt (chociaż na tym najwyższym poziomie od tego maja sponsorów), ale jeżeli robi się to co się kocha zbijając na tym fortunę to pozostaje się tylko cieszyć. Tylko czy rzeczywiście wszystko jest takie proste??? Wychodzę na ring, dostane po mordzie i inkasuje kasę... Otóz nie, organizacja UFC to nie Caritas i jak już przebędziesz długa drogę bijąc się za czapkę drobnych to również tu trzeba ciągle pracować nad sobą aby się utrzymać (podpisywane są kontrakty na walki). Przecież tu nie tylko walczy się dla siebie, ale przede wszystkim dla kibiców. Jest widownia - jest kasa. Dlatego prezydent UFC Dana White dba o widza i zatrudnia tylko najlepszych zawodników, jeżeli fighter zaczyna przegrywać i nie pokazując nic ciekawego w swoich walkach kończy przygodę z federacją. To spotkało trzech zawodników po ostatniej gali:
- Brandon Vera
- Antonio McKee
- Marcus Davis

Może ktoś wie jak to się ma do gal organizowanych w Polsce??? Ile zarabiają zawodnicy występujący np. na  KSW??? Wydaje mi się jednak, że też nie są to małe kwoty, skoro ściągają coraz to lepszych zawodników z zagranicy ( Nobrega, Dalglish). Już nie wspominając o honorarium dla Pudziana;)

Na koniec niespodzianka, nie wiem czy pamiętacie program MTV Cribs??? Pokazywali tam chaty znanych osobistości show biznesu, sportu itp. UFC równiez zaprezentowało podobny program. Udostępniony na portalu ufc.pl. 
Odcinek, w którym swój dom prezentuje mistrz świata wagi średniej federacji UFC - Anderson Silva :


czwartek, 6 stycznia 2011

Hit 2011???

W świecie wszechstylowej walki wręcz (popularna nazwa to MMA) trendy wyznaczają dwie organizacje : UFC i Strikeforce.
Są to organizacje zrzeszające najlepszych zawodników mieszanych stuk walki na świecie. Która jest lepsza??? hmmm UFC (Ultimate Fighting Championship) uchodzi za ta która jest najlepsza...ale... wiadomo w każdej dyscyplinie sztuk walki mamy podział na kategorie wagowe, mimo że jest ich kilka (od najlżejszej do najcięższej) to zawsze ta najcięższa jest najbardziej prestiżowa. I własnie tutaj jest ta niejasność, bo UFC
zdecydowanie wyprzedza Strikeforce we wszystkich innych kategoriach, ale właśnie w tej najcięższej króluje ta druga organizacja(zawodnicy z jednej organizacji, nie mogą walczyć w drugiej). Dla mnie, przeciętnego obywatela kraju centralnej Europy, to tak naprawdę zwisa pod jakim szyldem oglądam walkę. Chciałbym tylko w ogóle  móc je oglądać. O ile Orange Sport daje nam możliwość oglądania gal UFC, to Strikeforce nie wiem czy będzie mozna gdzieś obejrzeć na żywo. A szykuje nam się nie lada gratka, bo właśnie organizacja Strikeforce organizuje "turniej mistrzów" w wadze ciężkiej.
W ćwierćfinałach zobaczymy:

12 lutego 2011
Fedor Emelianenko (31-2) vs. Antonio Silva (15-2)
Andrei Arlovski (15-8) vs. Sergei Kharitonov (17-4)

Kwiecień 2011
Fabircio Werdum (14-4-1) vs. Alistair Overeem (34-11)
Josh Barnett (26-5) vs. Brett Rogers (11-2)

Mam gorącą prośbę do czytających ten wpis. Jeżeli ktoś będzie wiedział coś o transmisji tego wydarzenia to proszę o informacje w komentarzu. Jeżeli ja znajde to oczywiście również się z Wami podzielę ta nowiną.

Zapowiedź Grand Prix Wagi Ciężkiej :

Prosto w serce

Nie będzie to ckliwy post o miłości. Chodzi o nowy serial jaki powstaje w tvn. To że coraz popularniejsze stają się przeróżne sztuki walki to wiadomo, ale żeby od razu serial kręcić? No dobra serial jak serial, ale kto ma w nim grać??? Anna Mucha i jakiś Bobek. Wtf ??. Wyobrażacie sobie Muchę walczącą w ringu??? No bez jaj, prędzej bym ja umieścił w pornolu o przedwojennej tematyce niż w serialu o bokserce. Za mojej młodości jak robili filmy czy tam seriale z tematyką walk to zawsze grał w nich ktoś kto o tym miał pojęcie (chociaż by Van Damme, Seagal, nawet Norris, a nie wspominając już o japońcach). Czy nie lepiej dać sobie
spokój z tą parodią i zainwestować kasę w pokazywanie na żywo gal UFC lub Strikeforce, czy jakiejkolwiek nawet??? Promować gale w Polsce??? Nie!, lepiej kurde zatruwać banie jakimiś bajkowymi serialami o pięknym Romanie i bijącej jak Tyson Pipy. Ja nie wiem, że ludzie maja czas to oglądać. Niedługo zrobią reality show z Mietkami od castingów w roli głównej, jak macają się w pseudo klatkach. A potem wystawią jednego, czy drugiego na przeciw takiego Najmana i okrzykną tą walkę wydarzeniem roku w sportach walki w Polsce. W sumie to nawet nie wiem czy to jest wina telewizji, czy ludzi płacących abonament. Przykład??
Na całym świecie ludzie chodzą oglądać gale MMA aby podziwiać prawdziwych fighterów, a u Nas?? Byłem na ostatnim KSW, to największe ekstaza nastała przy walce Salety z Najmanem i Pudziana z tym hamburgerem. Nie zdziwię się jak niedługo zaproponują walkę Ibiszowi.
Dobrze, ze wyposażyłem się w c+, tu chociaż próbują zachęcić widza do sportu walki. Transmisje z gal Showtime w c+ sport, Fight Club w Eurosporcie no i wisienka na torcie czyli UFC w Orange Sporcie.

Przy okazji zaproszenie na KSW 15, tym razem bez parodi ;)


środa, 5 stycznia 2011

Wracam do formy

Wczorajszy powrót do blogowania nie był jedynym moim powrotem...postanowiłem po dwu miesięcznej przerwie wznowić treningi na siłowni. Zima zaskoczyła nie tylko drogowców ale i Nas, chłopaków z osiedla w jednej z mniejszych podwarszawskich pipidówek. Odkąd zaczęła opanowywać nasz fajny kraj, życie na siłowni zamierało (muszę tylko wspomnieć, że siłownie mamy w oddzielnym budynku, gdzie nie ma ogrzewania, więc nie myślcie sobie że to śnieg Nas wystraszył. Nie jest zbyt miło kiedy machasz hantlami a z czachy Ci paruje i sople w nosie Ci zamarzają). Dopiero dzięki noworocznym postanowieniom zmobilizowaliśmy się do załatwienia elektrycznego piecyka(ten z poprzednich lat niestety nie odpalił tej zimy :/). Pierwsze dni zeszły oczywiście na opijaniu nowej inwestycji, ale wczoraj w końcu udało się wystartować.
Teraz już bardziej poważnie.
Co jest najważniejsze w powrocie po dłuższej przerwie???
Aby nie rzucać się na ciężary jak przysłowiowy łysy na suchary tylko stopniowo naprowadzać organizm na odpowiedni tor wysiłkowy.
 Zacząłem treningi wraz z moim serdecznym przyjacielem K., chłopak dobry ale jak się zapuści to ciężko ma się ogarnąć. Ćwiczymy akurat we dwóch bo nam się godziny powrotu z pracy dopasowały. Wracając do wątku tego wpisu zaczynamy od rozgrzewki. Gdyby było co najmniej z 10 stopni na plusie to pewnie polegałoby to na przebiegnięciu kilometra, ale niestety pozostaje radzenie sobie w trudniejszych warunkach. A rozgrzewka w trudniejszych warunkach może wyglądać tak :
- 3 min naprzemiennie skip A i skip B ( to nic innego jak bieg w miejscu z unoszeniem kolan do góry, lub piety-pośladki)
- następnie seria 20 pajacyków,
- okrężne ruchy kolan przy złączonych nogach
- okrężne ruchy bioder
- na końcu wymachiwanie rękoma
można też dodać jakieś pompeczki, podciąganie na drążku, ale stwierdziliśmy ze na początek to i tak dużo,
Po rozgrzewce rozciąganie: pamiętać żeby nie robić tego przed odpowiednim rozgrzaniem stawów bo grozi to nadciągnięciem bądź zerwaniem mięśnia.
Chwilka przerwy i przygotowanie się do ćwiczeń.
Wiadomo, że po powrocie siła, wytrzymałość oraz wydolność nie są na tym samym poziomie co w cyklu treningowym, więc nie ma co zaraz kłaść się na ławeczkę i bić rekordy. Wraz z K postanowiliśmy zacząć od ćwiczeń obwodowych ( nie wiem jak fachowo się to nazywa, chodzi po prostu o wybór ćwiczeń mający na celu zaangażowanie jak największej ilości mięśni ). Plan jest taki :
Robić od 15 do 20 powtórzeń na ciężarach nie sprawiających większych problemów ( chodzi przecież o stopniowe przygotowanie mięśni do ponownego cyklu treningowego), między ćwiczeniami rób krótkie przerwy( tylko nie na fajka!). Szybko wymienię ćwiczenia jakie chciałbym polecić:
Na początek seria brzuszków, wykroki z rękami na karku, przyciąganie hantli leżąc na ławeczce, wyciskanie hantli leżąc na ławeczce, siady z leżenia, wejścia bokiem na podest (jedna noga na podeście ok15 cm), przenoszenie hantli nad głową leżąc na ławeczce, wyciskanie hantli siedząc, skłony tułowia z rotacją, przysiady na jednej nodze, uginanie przedramion, wyciskanie francuskie, mostek na przedramionach, wspięcia na palce, unoszenie nóg leżąc na brzuchu na ławeczce i na koniec "szrugsy"
Taki obwód pozwoli na pracę większości mięśni. Po wszystkim powaliliśmy w worek i muszę powiedzieć, że wyszedłem stamtąd styrany konkretnie.
Dzisiaj już odpuściliśmy sobie siłownię i poszliśmy na basen. Lekkie zakwasy były, ale popływałem i jest OK. Szkoda tylko, że w pytę ludzi było. Miejscami nawet po 5 osób na jednym torze. Plusem było otwarcie sauny parowej. Muszę przyznać, że mi się spodobała. Oddychasz normalnie, a nie jak na suchej aż Cie nozdrza pieką. Dodatkowo chwila na bąbelkach, jacuzzi i odnowa jak się patrzy. Teraz w sporcie coraz ważniejszą rolę odgrywa odnowa biologiczna. I to nie ważne czy biegasz za piłką, czy grasz w szachy. W ogóle rozwój fizjoterapii sportowej idzie do przodu i bez dobrego zaplecza kluby pozostają w tyle międzynarodowej stawki. Widać to zresztą po Naszych kopaczach,  w Europie leja nas Arerowie, a reprezentacja w rankingu spada za reprezentację Bombasy Pustynnej.
Kończąc ten wpis rada dla wszystkich którzy tak jak i ja zrobili sobie przerwę: nie róbcie przerw!!!!
A jak już się zdarzy to najlepiej i tak nie przestawać bycia aktywnym. Można się wybrać na basen, pojeździć na rowerze ( jak spojrzę za okno to ten pomysł nie wydaje się być najlepszym-więc może łyżwy) albo po prostu jak macie partnerkę/era figlujcie dużo pod kołdrą ;) Grunt to nie zapuścić się do reszty!!!!

zaczynasz blogować-pomyśl o nicku

 Wczorajsze rozpoczęcie blogowania wprawiło mnie w taką ekscytacje, że zasnąłem jak dzieciak i dzisiaj ledwo co do roboty wstałem. Pierwsza myśl po przebudzeniu to: kurde muszę coś wstawić z rana na bloga ;) w końcu trzeba go rozkręcić. Pozwólcie więc, że zacznę z Wami dzień przybliżając na początek nicka, którego sobie wymyśliłem na potrzeby tego bloga.

Fiodor wtf??? Więc wzięło się to od gościa, który zarabia na życie tłukąc innych gości po mordzie i nie tylko.

Fedor (albo po prostu Fiodor) Emelianenko - rosyjski judoka, sambista i zawodnik MMA. 

Całe życie interesowałem się piłką nożną (i nadal to moja pasja), ale w czasach studenckich(lata 2003-2008), kiedy jeden z koleszków zapodał filmik z walk K-1 to coś mnie w tym urzekło. Niby lanie się po mordach, tarzanie się na macie, a jednak w moim oku pojawił się błysk i pomału zacząłem zgłębiać wiedzę w tym temacie. Zacząłem własnie od filmików z walk tego rosyjskiego zawodnika.To one fascynowały mnie najbardziej. Od Fiodora biła taka pewność siebie, że zastanawiałem się czy niektórzy patrząc mu w oczy nie chcą stamtąd spierdzielić zanim jeszcze walka się zacznie. Wchodził do ringu z przekonaniem że jest niedozajebania. Podobało mi się to. Mój blog tez ma być taki. Dlatego pomyślałem, ze rozpoczynając moją kolejną przygodę z blogowaniem znowu nawiąże do tego gościa.

A tu macie pokaz jego umiejętności :




wtorek, 4 stycznia 2011

Początek

Teraz Kolejne Objawienie....
To Kurde Obczaj....
Teoria Kogoś Obcego...

albo po prostu TKO ;)

Czas wystartować!

Podobno najgorzej jest zacząć. Chociaż według mnie zacząć jak zacząć, ale ciągnąć to dalej...hmmm to już jest wyzwanie. To mój chyba z trzeci blog. Nie będę się chwalił poprzednimi, bo w sumie nie ma czym, jednak wiem już że konsekwencja w prowadzeniu bloga jest niezbędna. Pewnie zastanowicie się czemu postanowiłem zacząć od początku skoro już dwa poprzednie blogi pałętają się gdzieś po sieci? Ano powiem tak: zacznę od początku bo nie chce popełniać po raz kolejny błędu jakim było decydowanie się na pisanie tylko o piłce... pisanie kurde, nastawiłem się na wstawianie suchych faktów, których pełno na ogólnie znanych portalach i szybciej się tym znudziłem niż zdążyłem się nacieszyć. Kto miałby niby wchodzić na mojego bloga specjalnie żeby zobaczyć jakim wynikiem skończyła się 15sta kolejka ekstraklasy, albo kogo kupił Real Madryt?.... no właśnie...
Dobra, ale nie ma co się już wgłębiać w te bzdury. Uprzedzę kolejne pytanie rodzące się w Waszych głowach i od razu napisze, że teraz nie zdradzę o czym będę pisał!!! Przynajmniej na starcie.
Oficjalnie witam wszystkich zaglądających i zapraszam do lektury ;)