wtorek, 21 lutego 2012

Coś innego

Witam serdecznie

Tak dawno tu nie zaglądałem, że aż mi wstyd. Pisałem na początku jak to trzeba wytrwale i regularnie dążyć do tego co sobie założymy i sam się z tego nie wywiązałem. Niestety nie dotyczy to tylko tego bloga, ale również siłowni i teakwondo, na które to ostatnio nie mam czasu :/. Mam tylko nadzieje, ze mi wybaczycie bo sporo się w moim życiu pozmieniało. Poznałem wspaniałą kobietę, która już niedługo zostanie moją  żoną, dorabiałem tworząc strony internetowe, planuję również zacząć budowę nowego domu a także najprawdopodobniej zmienię pracę. Także przez ten rok pozmieniały mi się priorytety i niestety na pisanie bloga nie znalazłem już czasu. Nie będę również obiecywał, że teraz to się zmieni bo takiej pewności nie mam. Pewne jest natomiast,że jeżeli już będę pisał to już nie tylko o sportach walki. Mam w planach lekka reorganizację tego bloga. jednak wszystkiego dowiecie się w odpowiednim czasie.

Na nowy początek zamieszczam poniżej mój montażowy debiut. Co prawda narazie bazowałem na Windowsowskim Live Movie Makerze, ale zaczynam naukę Adobe Premiere Pro. O postępach postaram się na bieżąco Was informować. 

Póki co zapraszam na zwiastun rewanżowego spotkania 1/16 LE Sporting Lizbona vs Legia Warszawa ;)





P.S. Będę wdzięczny za Wasze opinie w komentarzach.

czwartek, 20 stycznia 2011

Gorzki smak porażki

Na wejściu należy się solidny minus dla mnie. Pewnie domyślacie się już za co. Nie zaglądałem tu przez kilka dni, ale musicie mi wybaczyć, praca-treningi(ciekawy jestem jak wam idzie?)-kłopoty z podchodzącą do piwnicy wodą no i oczywiście mistrzostwa w ręczną sprawiły,że doba zrobiła się za krótka. Dzisiaj niestety też padam i tylko napisze o dzisiejszym wyniku. Ostatnie spotkanie pierwszej rundy z gospodarzami turnieju, ekipą Szwecji nie było zbytnio udane i po czterech zwycięstwach Polacy przegrali swój pierwszy mecz, którego na dobrą sprawę przegrać nie powinni. Dobra gra obronna dawała kilkakrotnie okazje do tego aby dogonić Szwedów, ale albo gubiliśmy piłkę, albo ten goryl na bramce odbijał piłki. Wściec się było można!!! Mam nadzieję jednak, że spełni się stare porzekadło, iż każda drużyna musi mieć słabszy dzień na turnieju, i liczę na to że Polacy właśnie mają go za sobą. Najważniejsza informacja jest taka, że mimo tej porażki i tak wyjdziemy z grupy. Trafiamy teraz na Danię, Chorwację i Serbię. 22 stycznia zaczynamy ta fazę rozgrywek meczem z Duńczykami, którzy wyszli ze swojej grupy z kompletem punktów. Oglądać i trzymać kciuki!!!


Na koniec notki coś z innej piłki. Mimo iż przerwa w rozgrywkach piłkarskiej ekstraklasy trwa to menedżerowie nie próżnują, karuzela transferowa coraz szybciej się kręci. Wczoraj zaskoczyła mnie trochę informacja o sprzedaży przez Legię Iwańskiego, wydawało się jeszcze pod koniec rundy jesiennej, że piłkarz wraca do łask Macieja Skorży a  tu taki psikus. Obiera oczywiście modny ostatnio wśród Naszych kopaczy kierunek - a mianowicie Turcję ;) Tylko nazwa tej drużyny mi wyleciała z głowy. Coś prawie jak Manchester, tyle że po Turecku ;)

I jeszcze jedno, tym razem ze spraw marketingowych.
Wiadomo, że Lech ostatnio narzuca nowe trendy jeżeli chodzi o sprawy związane z zarządzanie klubem. Dzisiaj wypuścili jako pierwsi w Polsce film promujący Kolejorza. Wrzucam do obejrzenia na dobranoc ;)

sobota, 15 stycznia 2011

Orły do boju!!!

Jak wprowadzą siódmego zawodnika, mają 15 sekund. Przerywać i mamy pustą bramkę. Tylko spokojnie, mamy dużo czasu - Bogdan Wenta w czasie przerwy na 15 sekund przed zakończeniem meczu z Norwegią decydującym o awansie Polski do półfinału w Mistrzostwach Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2009, 27 stycznia 2009.


U nas nie ma ludzi, którzy schodzą z boiska, bo ich boli brzuszek czy paluszek - Mariusz Jurasik przed pierwszym meczem mistrzostw Europy 2010 z Niemcami.


Chcę grać tak dobrze, jak przed wypadkiem lub nawet lepiej. Nie potrzebuję litości. Muszę myśleć na boisku więcej, ale jest coraz lepiej z każdym treningiem. Jestem naprawdę zadowolony i nawet wierzę, że stałem się przez to silniejszy - Karol Bielecki o powrocie do uprawiania sportu po utracie oka.


Mówią też o nas, że jesteśmy gośćmi z jajami, bo walczymy do końca, nie odpuszczamy i nie narzekamy, nawet jak coś nie gra od strony organizacyjnej. No i jesteśmy mistrzami dramaturgii. - Artur Siódmiak.


Ja podchodzę do tego w ten sposób: dzisiaj powinniśmy się przede wszystkim skupić na Słowakach. A później na każdym kolejnym meczu, który należy traktować jak finał mistrzostw świata, wtedy będzie szansa, że dojdziemy do tego finału - tuż przed MŚ 2011.


Ja często dostaję w nos. Poleciało trochę krwi, ale jak ktoś powiedział ? jesteśmy gladiatorami, stajemy i gramy dalej. - Michał Jurecki po jednym z meczy mistrzostw Europy w Niemczech, w których doznał kontuzji nosa. 


Żona zobaczyła, jak mi brakuje reprezentacji i ze najwyższa pora wysłać mnie znowu w świat - komentował decyzję o powrocie do kadry Grzegorz Tkaczyk.


Wypowiedzi przytoczone powyżej to słowa Naszych reprezentantów w piłce ręcznej. Niech posłużą jako zaproszenie do oglądania Mistrzostw Świata, które rozpoczęły się wczoraj w Szwecji.

Piłka ręczna nie należy w Polsce do dyscyplin specjalnie popularnych, chciałbym jednak zwrócić uwagę na ludzi, dla których ten sport czymś więcej niż pracą - a mianowicie na zawodników. Nie zarabiają kokosów, tak jak pożal się boże kopacze z ekstraklasy, nie znajdziemy ich na okładkach czasopism, oraz nikt nie proponuje im tańca na lodzie. Co może w nich fascynować to pasja, a także wielkie serce do gry. Jada oni reprezentować kraj i mają jeden określony cel - zwycięstwo. Nie jadą tam na wycieczkę, nie kręcą reklam dla telekomunikacji, czy też nie kłócą się o ilość kompletów skarpetek. Jadą reprezentować Polskę, czyli  Nas. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałem polskich sportowców innej gry zespołowej, którzy z taka dumą, zaangażowaniem i poświęceniem występowali z orzełkiem na piersi. Boje się też o jedno : że już nigdy nie zobaczę.
Dlatego gorąco zachęcam Was zachęcam włączcie dzisiaj o 20.15 TVP czy tam TVP Sport i przekonajcie się o czym mówię !!! Gwarantuje, że zostaniecie z Naszymi reprezentantami do samego końca turnieju, aby ich wspierać w drodze po końcowy triumf ;)


Na zachętę wklejam filmik z mistrzostw świata w Niemczech w 2007 roku, od tego zaczęła się moja "przygoda" z kadrą Bogdana Wenty :

czwartek, 13 stycznia 2011

Historia MMA w Polsce cz.1, czyli jak to się zaczęło

MMA - Mixed Martial Arts czyli mówiąc po naszemu mieszane sztuki walki. Sport stający się coraz to bardziej popularny na całym świecie. Słyszałem nawet słuchy, ze ma być włączony w program igrzysk olimpijskich, ale szczegółów nie podam bo nie pamiętam gdzie to słyszałem i co dokładnie. Zresztą nieważne, nie o tym miałem pisać. Kiedy człowiek zaczyna się czymś fascynować to stara się dowiedzieć jak najwięcej o interesującym go temacie . W moim przypadku tematem tym będzie własnie wszechstylowa walka wręcz. 
Wiadomo na początek poznajemy zasady, zawodników, reguły, trening itp., itd. Staramy również zagłębić się w historii, genezie nazwy, od czego się to wywodzi, kto zaczął, kto jest najlepszy etc. Jeżeli chodzi o zasady i zawodników to w miarę rozwoju bloga będziemy to wspólnie poznawać. Natomiast dzisiaj chciałbym się skupić na historii i to nie tej światowej bo o tym pełno w sieci (najprościej wejść w wikipedie i podstawy mamy podane w prosty sposób kliknij tutaj). Postaram się przybliżyć Wam historię tego sportu w Polsce, bo o tym już ciężej coś znaleźć. Więc od początku :
Zaczęło się wszystko w 1996 roku, od instruktora aikido z Poznania - Karola Matuszczaka. Zafascynowany Roycem Gracie ( pierwszy mistrz UFC) nawiązał kontakt z dziennikarzem specjalizującym się w sportach walki, a zarazem trenującym u Ricksona Gracie( brat przyrodni Royca ) - Stevenem Neklią. Ten przesyłał Matuszczakowi popularne wtedy kasety VHS z gal UFC, oraz materiały szkoleniowe z bjj. Z czasem odwiedził go nawet w Poznaniu aby przekazać mu podstawy treningu bjj. W następnym roku Karol Matuszczyk otworzył w swoim klubie sekcję brazylijskiego ju-jitsu o nazwie "Czarny Pas" (dzisiejsza "Strefa Walki Poznań"). Dodatkowo zaczął nawiązywać kolejne kontakty, tym razem z Brazylijczykami : Fabio Gurgelem, Leonardo Borgo i Ramolo Barrosem. 
W niedługim czasie z Poznańskim klubem zaczęły współprace osoby z rożnych zakątków Polski. Byli to m.in.: Mirosław Okniński ( założyciel MMA Warszawa ), Mariusz i Maciej Linke, Piotr Bagiński oraz Robert Siedziako ( twórcy Berserkers Szczecin), judoka Marcin Dudkiewicz ( inicjator Grappling Kraków), a także Paweł Ziółkowski ( współzałożyciel Akademii Technik Walk w Trójmieście).W nowo powstających klubach przybywało coraz więcej entuzjastów sportów walki. Kluby rozrastały się w bardzo szybkim tempie, mając w swoich programach treningowych bogatą ofertę z zakresu bjj, kick-boxingu, zapasów oraz vale tudo ( właśnie zawody vale tudo były najbardziej zbliżone do dzisiejszego mma ). 
Pod koniec lat 90tych rozpoczęły się pierwsze próby skonfrontowania zawodników prezentujących odmienne style walk. Najlepiej na tych zawodach wypadali zawodnicy z Warszawy, trenujący u Mirosława Oknińskiego. W zmaganiach grapplerskich natomiast prym wiedli zawodnicy ze Szczecina ( klub Berserkers).
Jednak dopiero w 2000 roku odbyła się pierwsza oficjalna walka na zasadach zbliżonych do dzisiejszego mma. Działający na Śląsku instruktor Polskiej Organizacji Ju-Jitsu - Tomasz Guja - zorganizował walkę o tytuł Mistrza Polski w Wolnej Walce. Na przeciw siebie stanęli: Karol Matuszczak z Poznania, oraz Tomasz Jamróz z Polskiej Organizacji Ju-Jitsu. O wyniku możecie przekonać się poniżej :) Specjalnie dla Was odnalazłem tą walkę ( niestety nie ma głosu ):
może się na początku zacinać, dlatego poczekajcie aż się załaduje i przesuńcie pasek delikatnie w prawo

W tym samym czasie na Śląsku powstaje Bytomsku klub ju-jitsu pod przewodnictwem Grzegorza Skibniewskiego. Dzięki jego znajomości z z rosyjskim instruktorem judo i ju-jitsu - Tairem Narimanowem - udaje się zorganizować turniej pod nazwą : Mistrzostwa Polski Full Contact Ju-Jitsu.Walczono na macie w kimonach oraz piąstkówkach, a uderzenia w parterze były zabronione. Turniej był bardzo mocno obsadzony, ponieważ oprócz polskich wybijających się zawodników pojawili się, wraz z Narimanowem, zawodnicy z byłych krajów ZSRR. Warto dodać, że turniej odbywa się do dnia dzisiejszego pod nazwą Hadaka Waza. Wrócę jednak jeszcze do turnieju bytomskiego, ponieważ wśród zwycięzców byli zawodnicy do dzisiaj walczący na polskich oraz zagranicznych arenach, a mianowicie : Krzysztof Kułak ( z Częstochowy ), oraz Tomasz Drwal ( Kraków ).
Jednak wszystkie te walki były toczone według bardziej ograniczonych przepisów niż chociażby gale UFC, dlatego były to tylko preludia tego co działo się w kolejnych galach. Opowiem jednak o tym w następnej cześci. To tyle na razie w części pierwszej. Mam nadzieję, że przybliżyłem Wam to zanim jeszcze Pudzian zdążył pomyśleć o ganianiu w ringu Najmana ;)
Materiał powstał na bazie artykułu Piotra Franaszczuka dla miesięcznika "Kulturystyka i Fitness Sport dla Wszystkich".

Ekstraklasa przenosi się do Turcji

Turcja jest znana ze swoich plaż pokrytych złotym piaskiem, a także nocnych klubów i głośnych barów, co sprawia że jest to idealne miejsce na spędzenie urlopu. Wypoczynkowi sprzyja również śródziemnomorski klimat.
Wakacje w Turcji to idealnie dobrana mieszanka wypoczynku nad morzem lub w górach, oraz słońca. Wspaniały klimat, zwłaszcza w okresie od kwietnia do października, czyni z Turcji idealne miejsce na wakacyjny wypoczynek dla każdego kto pragnie zażyć relaksu na słonecznej plaży. Niezależnie jednak od tego, czy pragniemy nasz urlop spędzić na wylegiwaniu się na plaży, czy też mamy ambicję zobaczyć wspaniałe zabytki i poznać bogatą kulturę, albo chcemy zaznać szalonej nocnej rozrywki, Turcja dla każdego będzie miała mnóstwo do zaoferowania.
Plaża w Turcji. Kto by teraz nie chciał się tam znaleźć...
Taki oto opis Turcji znalazłem na stronie turcjaonline.pl, dodam jeszcze że średnia temperatura powietrza waha się w styczniu od 7°C na wybrzeżach do 5°C w górach, a lipcu odpowiednio 25 i 12°C. Po co o tym pisze??? Ano, własnie Turcja stała się kierunkiem najchętniej obieranym przez Naszych kopaczy w zimowym okienku transferowym. I bynajmniej nie są to wyjazdy turystyczne, a przynajmniej nie powinny być.
Paweł i Piotr Brożkowie(Trabzonspor), Mariusz Pawełek(Konyaspor), Marcin Robak(Konyaspor) oraz Kamil Grosicki(Sivasspor) dołączają do występujących do tej pory w Turcji: Arkadiusza Głowackiego(Trabzonspor), Marcina Kusia(Istanbul BB) i Michała Żewłakowa(Ancaragucu). Tamtejsza liga staję się zatem najliczniejszą kolonią polskich piłkarzy, biorąc pod uwagę najwyższy stopień rozgrywek. Czy jest to dobre posuniecie??? Odpowiedź może być tylko jedna- JASNE!!! Nie ma co porównywać poziomu rozgrywek w Polsce i Turcji, a tym bardziej możliwości zarobkowych w jednej i drugiej lidze. Dzieli Nas po prostu przepaść. Od dawien możemy zapomnieć o transferach zawodników do najsilniejszych lig świata. Marazm w Naszej piłce jest ogromny i pojedyncze wypadki (Błaszczykowski, Jeleń, Lewandowski) nie mogą zaciemnić nam tego obrazu. Po rundzie wiosennej okaże się czy ci wyróżniający się w Ekstraklasie zawodnicy poradzą sobie przynajmniej w Tureckiej lidze.
Tak wyglądają bracia Brożkowie w koszulkach Trabzonsporu. Zdjęcie ze sport.pl
Naturalna koleją rzeczy winno być teraz ściągnięcie na ich miejsce młodych, żądnych pokazania się zawodników z Młodej Ekstraklasy. Dawać ogrywać się młodzieży, aby móc za jakiś czas zarobić na ich transferze. Tymczasem działacze wola ściągnąć za tysiące Euro szrot z Bałkanów, z którymi później i tak rozwiązuje się kontrakty płacą wysokie odszkodowania. Na co nam kolejni przeciętniacy z Bośni, Serbii, Bułgarii czy nie wiadomo skąd jeszcze. Przecież rzadko który ściągnięty zawodnik gra na miarę Stilicia, Rudnevsa czy Vrdolijaka. Takimi posunięciami sami strzelamy sobie w stopę, a najbardziej traci na tym reprezentacja, która zaczyna być wyprzedzana przez reprezentacje afrykańskie w rankingu Fifa.

środa, 12 stycznia 2011

Hardcorowo

Pewnie domyślacie się o czym, a raczej o kim będzie ten wpis. Robert Burneika, bardziej znany jako "hardcorowy koksu". Litewski kulturysta, który w wieku 21 lat wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Jego idolem był, co łatwo się domyśleć, Arnold Schwarzenegger. Zawodnik osiągający czołowe lokaty w zawodach kulturystycznych za oceanem, mający również za sobą występy w zawodach strongmenów. W Polsce znany bardziej z internetowych filmów telewizji Suple.tv, w której reklamuje suplementy oraz odżywki dla sportowców i osób amatorsko trenujących na siłowni. Na portalu youtube jest również duża ilość krótkich filmików z sympatycznym kulturystą, którego teksty takie jak : "njie ma opijerdalanija", albo "trenujcie hardcorowo" dostarczają kupę śmiechu , jak również działają motywująco na siłowni. Nie ma lipy, więc rozpoczynamy dzień z mixem rożnych filmów Roberta ;)

wtorek, 11 stycznia 2011

Konsekwencja

Tytuł tego wpisu dodatkowo będzie hasłem mijającego tygodnia. Powód oczywiście może być jeden: mija pierwszy tydzień istnienia tego bloga ;) Pozwólcie, że zanim cokolwiek napisze rozkręcimy się troszkę przy nowym kawałku dj Tiesto z samym Busta Rhymes'em <3
 Skoro już zdążyliście się rozkręcić pożądanie przy tym klipie to pozwólcie, że wrócę do głównego wątku tego postu. Dokładnie minął tydzień od pierwszego wpisu, i mimo iż jest to krótki okres to wychodzę z założenia, że trzeba się cieszyć małymi sukcesami, ponieważ dzięki nim rodzą się wielkie zwycięstwa ;) Przecież jeszcze kilkanaście dni i będzie za nami pierwszy miesiąc istnienia, za kilka miesięcy pierwszy rok...i tak dalej...
To samo tyczy się treningu. Tydzień temu powrót na siłownie i dzisiaj mogliśmy delikatnie zwiększyć obciążenia. Robiliśmy ten sam trening obwodowy co w zeszłym tygodniu. Dla tych którzy chcieliby zacząć treningi, a kompletnie nie wiedzą jak się za to zabrać, polecam właśnie ćwiczenia które opisałem w zeszłym tygodniu, wpis znajdziecie tutaj. Pierwsza rada dla zaczynających swoją przygodę z siłownią : Bądźcie cierpliwi, bo efekty nie będą widoczne z dnia na dzień!!! Tak jak w prowadzeniu bloga, tak i w na siłowni : konsekwentność działań(treningów) przyniesie oczekiwane wyniki ;) aaa i pamiętajcie o pożądnej rozgrzewce (znajdziecie również w tym samym wpisie).
Rozpocząłem tego posta muzycznie i tak też go zakończę. Natknąłem się dzisiaj z rana na kawałek Dr. Dre ze Snoop Doggiem (jak ja ich dawno nie słyszałem!!!). Chłopaki powracają w dobrym stylu, biorąc do współpracy Akona ;) (Aż przypominają się takie kawałki jak Still Dre , California Love, czy Next Episode)